Najnowsze wpisy, strona 20


paź 17 2004 Historia o miłosći ale nie moja...:)
Komentarze: 4

Zbliżały się wakacje. Nie miała żadnych planów. Żaden obóz- rodzice nie mają kasy, albo po prostu nie chcą, żeby gdzieś wyjechała...

Hehehe jeszcze jej się coś stanie, zgwałcą ją, albo co. Jej rodzice bardzo się o nią troszczyli. Nigdy nie mogła zostać z nami dłużej na dworze, czy na imprezie. Mimo wszystko, była naprawdę w porządku. Trochę cicha i spokojna, ale można było z nią pogadać, a jak jej czasem odwaliło to i poszaleć, powygłupiać się.

Gdy wróciła ze szkoły (koniec roku) rodzice oznajmili jej, że jeśli chce, to pojedzie na wieś do ciotki. Była tam jej siostra cioteczna. Dagmara razem z bratem czasem tam jeździła na ferie, czy dłuższe przerwy w szkole. Nawet się ucieszyła. Nie będzie chociaż siedzieć w domu i nudzić się jak mops.

W tydzień po zakończeniu roku szkolnego pojechała z bratem. Odwoziła ich mama. Na miejscu nie obyło się bez przywitań itp. Takie rodzinne pierdoły. Brat Dagmary, Krzysiek (lat 18) cieszył się, bo będzie mógł pojeździć traktorem. On lubił takie wiejskie roboty. No i dobrze, przynamniej nie przeszkadzał dziewczynom.

Dagmara i Anka całe dnie spędzały na opalaniu się, gadaniu. Po prostu zajmowały się babskimi sprawami. Anka była o dwa lata młodsza od Dagi (17) ale to im nie przeszkadzało. Umiały się dogadać.

Pewnego dnia dom Anki nawiedzili jej koledzy. Anka się ucieszyła, Daga w sumie też, ale nie miała o czym z nimi gadać. Postanowiła, że pójdzie do ogródka i trochę się posmaży na słońcu. Poszła do łazienki przebrać się w dwuczęściowy kostium. Po chwili, jednak wróciła do pokoju siostry, żeby ta posmarowała jej plecy olejkiem. W pokoju jednak nie zastała Anki tylko jej kolegów.
- Gdzie jest Anka?- spytała
- Ania poszła do sadu, babka ją wołała.
- A może my Ci możemy pomóc?- Spytał chłopak siedzący pod oknem. Nawet podobał się Dadze, ale na codzień była dosyć nieśmiała, tylko wśród przyjaciół czuła się pewnie. Szybko jednak postanowiła sobie, że trzeba to zmienić, przecież nie może być szarą myszką przez całe swoje życie. Nie chce zmarnować sobie najlepszych lat swojego życia, musi trochę zaszaleć przynajmniej w te wakacje. Odważyła się.
- No, jeśli możesz mi posmarować plecy olejkiem...- Powiedziała z zadziornym uśmiechem.
- Nie tylko plecy mogę Ci posmarować- Odezwał się.
Oboje się uśmiechnęli. Chłopak podszedł i ponownie się jej
przedstawił
- Kamil.
- Dagmara, tzn. Daga.
Chwila ciszy. Przerwał ją inny chłopak siedzący na łóżku.
- Będziesz tak stał? Chyba o coś cię prosiła, nie?!- Trochę chyba złościła go ta atmosfera.
Kamil wziął buteleczką i delikatnie zaczął smarować plecy dziewczyny. Przeszły ją dreszcze. Pierwszy raz ktoś ją w ten sposób dotykał. Poczuła się lepiej, pewniej. Może trochę uwierzyła w siebie? Gdy Kamil skończył uśmiechnęła się do niego i podziękowała.
- Jakbyś chciała to byś mogła sama się wysmarować- Powiedział.
- Jakbym chciała- Odpowiedziała wychodząc z pokoju.

W drzwiach minęła się z siostrą. Anka jakoś dziwnie się uśmiechnęła i wyszła za Dagą.
- Wpadłaś mu w oko.
- No coś ty, ja???
- Wiem co mówię, znam Kamila już długo i wiem, kiedy ktoś mu się
podoba.
- No a nawet gdyby? Chyba mogę zaszaleć?- Spytała pewnym głosem.
- No pewnie, masz szczęście, że nie zaczepołaś Jarka, on jest mój- Powiedziała z uśmiechem.
- Ok, ok.

Rozeszły się. Daga poszła do ogrodu a Anka wróciła do kolegów.

Wieczorem, leżąc już w łóżkach.
- Gadałam z Kamilem- Szepnęła Anka
- I co z tego?- Odpowiedziała na odczepnego Daga.
- Nie interesuje cię, co powiedział?- Zdziwiła się.
- No dobra mów!
- Ok, spytałam się go wprost, czy ty się mu podobasz, a on na to, że no całkiem niezła jesteś, mogę Ci to nawet zacytować: "no niezła laska z niej, taka zadziorna, właśnie takie lubię".
- Ja?! Zadziorna, hehe a to dobre- Parsknęła śmiechem.
- No a co było z tym olejkiem?
- Nic nie było, a to, że mi posmarował plecy to nie znaczy chyba, że od razu jestem zadziora, nie?!
- No ja tam nie wiem, nie było mnie przy tym, widać tak cię odebrał. Ale to nie koniec, jutro jest dyskoteka.
- Hehe w remizie?
- Nie no, co ty. I Kamil z Jarkiem chcą nas zabrać.
- Nas?
- No nas, ciebie i mnie. Super nie?!
- No może i super, a co z ciotką, pozwoli nam?
- No i tu jest problem, moja mama nie jest do nich przekonana i dlatego będzie trzeba trochę pokłamać.
- To znaczy?
- Powiemy, że idziemy z moimi koleżankami a z chłopakami spotkamy się pod klubem, co ty na to?
- No ok.

Następnego dnia przyjechała cała ekipa Anki. Wszyscy na rowerach. Dziewczyny akurat siedziały przed domkiem i słuchały muzyki.
- Witamy szanowne panie!- Powiedział Kamil, robiąc przy tym głupawy ukłon.
- Cześć- Odpowiedziały chórem dziewczyny.
- No i jak z naszą propozycją? Idziecie? Inni też idą, będzie świetna zabawa
- Najpierw musze pogadać z matką - odpowiedziała.
- Ok. tylko daj znać wcześniej
- Dobrze, zadzwonię do ciebie albo do Jarka i powiem, co i jak.

Zaczęli rozmawiać. Daga poznała jeszcze parę osób. Wydali jej się całkiem sympatyczni. Nie myliła, bo byli naprawdę w porządku. Coraz bardziej przekonywała siędo Kamila. Był dowcipny, po prostu dusza towarzystwa, ale nie to żeby nie umiał być poważy, nie. On był po prostu idealny. W pewnym momencie odszedł bardziej na ubocze, tam gdzie stała Daga.
Zagadał do niej. Rozmawiało całkiem nieźle. Umieli się dogadać, mieli jakąś rzecz wspólną, ale Daga jeszcze nie wiedziała, jaką. Przez te kilka minut dowiedzieli się o sobie prawie wszystkiego. Ich rozmowa była płynna, nie było tej irytującej ciszy, co chwile. Umówili się na wieczór.

Ciężka rozmowa z ciotką była już za dziewczynami. Pozwoliła im iść. Cieszyły się jak małe dzieci, które dostaną paczkę cukierków. Daga cieszyła się chyba bardziej niż Anka, była pewna, że ta noc będzie najlepszym przeżyciem w jej nudnym życiu.

Spotkali się o 21. Anka od razu zaczęła się całować z Jarkiem. Daga poczuła się niezręcznie, Kamil też nie bardzo wiedział, co ma zrobić. Żartem zakończył te ich obmacywanki. Gdy byli na miejscu, zamówili piwo. Kamil był już pełnoletni, a Jarek- w wieku, Dagmary. Byli tam też inni znajomi Anki. Wszyscy świetnie się bawili. Nawet Daga, zawsze skryta, cicha zaczęła szaleć na parkiecie. Świetnie tańczyła.

Po jakimś czasie Kamil poprosił ją, żeby z nim wyszła na chwile na powietrze. Bez wahania rzuciła się za nim w tłum, przedzierając się do drzwi. Stanęli z boku, tak, aby nie rzucać się w oczy. Kamil zbliżył się do niej i znienacka pocałował. Przygotowany był na to, że Daga zaraz, albo ucieknie, albo przyłoży mu w policzek. Nic takiego się jednak nie stało. Spojrzała na niego takim niewinnym wzrokiem. Jak mała dziewczynka. Patrzyli tak na siebie przez chwilę. Daga zbliżyła się do niego i zaczęli się całować. Daga poczuła, co to naprawdę jest namiętność. Miała już kiedyś chłopaka, ale to, co było z nim nie można było porównywać do tego, co czuła z Kamilem. Czuła się tak bezpiecznie. Wtuliła się w niego. Stali tak dosyć długo, gdy postanowili wrócić do środka. Reszta nocy minęła im bardzo szybko.

Następny dzień dziewczyny przespały. Były zmęczone i bardzo szczęśliwe. Wieczorem przyjechali chłopcy. Anka z Jarkiem siedli w pokoju wtuleni w siebie. Kamil zabrał Dagę na spacer.

Szli polnymi ścieżkami. Byli szczęśliwi. Dagmara po raz pierwszy była szczęśliwa, tak naprawdę szczęśliwa. Usiedli na środku łąki. Rozmawiali o życiu, o nich. W pewnym momencie Daga zauważyła spadającą gwiazdę, obydwoje położyli się, wtuleni w siebie obserwowali niebo. Kamil pocałował ją w czoło, tylko po to żeby wiedziała, że jest przy niej, że jej nie opuści. Zaczęli się całować. Kamil zaczął rozpinać Dadze bluzę a potem sam zdjął koszulkę. Dziewczyna nie wiedziała, co ma robić czy przerwać to, czy dać się ponieść namiętności. Wybrała to drugie. Była zakochana, szczęśliwa i pragnęła tego, jak jeszcze nigdy niczego. Leżeli na w pół nadzy pośród zielonych traw i pachnących kwiatów. Kamil delikatnie dotykał palcami jaj ciała. Powoli zdejmował jej stanik, potem zaczął lizać jej ciało schodząc coraz niżej, niżej aż doszedł do majtek. Zsunął je powoli nie przestając dotykać językiem jej ciała. Daga była podniecona, Kamil zresztą też. Zaczęła jęczeć z rozkoszy, gdy zaczął ją całować, gdy docierał do każdego zakamarka jej ciała.
W końcu wszedł w nią. Jęknęła z bólu. Coś w niej pękło. Gdy było już po wszystkim czuła się świetnie, wiedziała, że kocha Kamila i chce z nim być już zawsze.

Było już dosyć późno, gdy wróciła, Anka zagadała ciotkę i jakoś się Dadze upiekło. Anka domyśliła się, co zaszło, upewniła się, gdy zobaczyła czerwoną plamę na bluzie Dagi. Chciała jakoś o tym z siostrą pogadać, ale nie umiała zacząć rozmowy.

Rano Daga skarżyła się na ból brzucha.
- Ja wiem, dlaczego cię boli - zagadała Anka, gdy leżały na kocu
w ogródku.
- No, dlaczego?!- Spytała niechętnie Daga.
- Wczoraj z Kamilem to było coś więcej niż spacer, prawda?
- Yhy- Uśmiechnęła się.
- No to, na co czekasz? Opowiadaj!
- Co ja ci mam opowiadać? Kamil jest cudowny i nie żałuje tego, co się stało, ale jeśli ty piśniesz komuś słowo, nawet Jarkowi, to cię zatłukę!!!- Warknęła
- No, co ty, pewnie, że nie powiem, będę milczeć jak grób!
- Dzięki.
- Za co?
- Za to, że poznałaś mnie z nim, i wogóle za to, że jesteś i że mogłam tu przyjechać, dzięki!- Siostry się przytuliły.
Gadały jeszcze pół dnia o tym i o tamtym, o różnych rzeczach.

Powoli zbliżał się dzień wyjazdu, Daga musiała wracać do domu. Im bliżej tego dnia, tym częściej płakała. Nie chciała wyjechać, ale nie mogła przecież też zostać. Te wakacje były dla niej szczególne. Dziękowała Bogu za to, że mogła tam przyjechać.

Przyszedł też dzień pożegnania z Kamilem. Długo siedzieli trzymając się za ręce i nic nie mówiąc. Wiedzieli, że tak musi być i że nic na to nie poradzą.

Oni naprawdę się kochali, hmmm, ale czym jest miłość? Umówili się, że rozstaną się, bez żadnych zobowiązań, żeby potem się nie ranić.

Dzień wyjazdu przyszedł szybciej, niż by się wydawało. Znowu uściski, pocałunki i to ostatnie spojrzenie. Daga długo spoglądała w piwne oczy Kamila, pożegnali się, uściskali się i obiecali napisać. Daga całą drogę przesiedziała z nosem przyklejonym do szyby, patrzyła na mijający krajobraz. Już tęskniła.

Minął miesiąc. Dostała list od Kamila, oczywiście odpisała. To trwało jakieś 3 miesiące. Potem Daga dostała list od Anki. Trochę ją to zdziwiło, bo nigdy Anka do niej nie pisała. Siadła w pokoju, otworzyła kopertę. Były tam dwie kartki. Daga przeczytała jedną, zaczęła płakać. Nie mogła się uspokoić, wciąż pytała, dlaczego? Potem wzięła drugą kartkę:

Kochana!
Jeśli czytasz ten list to znaczy, że już jest po wszystkim. Chcę tylko żebyś wiedziała, że cię kocham i to bardzo, tęsknię i czekam na ciebie tu, gdzie teraz jestem. Mam nadzieję, że długo nie będę musiał czekać, bo już zbyt długo czekałem i to mnie wykończyło.

Kocham Cię, Kamil.


Kamil popełnił samobójstwo, nie mógł dłużej czekać na spotkanie
z Dagmarą, tak mocno ją kochał. Daga też go kochała i też tęskniła. Była sama w domu. Poszła do kuchni. Z szafki wyjęła ostry nóż. Bała się, bała się bólu. Wróciła do pokoju, położyła się na łóżku. Ostrzem noża przejechała po wewnętrznych stronach nadgarstków. Poczuła ból, zrobiło się jej zimno. Zamknęła oczy...


d.k.a : :
paź 17 2004 PALENIE ZABIJA!!
Komentarze: 4

LUdzie na miłosc Boska palac nie wiecie co robicie i do czego doprowadzacide swój organizm z poczatku moze i to jest ok...;/ <tak sie niektórym wydaje>!!TAK NIE JEST to czyli nikotyna pozostajew waszym organiżmie juz na zawsze i niszczy całe wasze wnetrze!!!z czasem to chorernie uzależnia..cos wiem o tym coc ja nigdy nie byłam od tego uzalezniona! owszem paliłam ale potrafie twardo powiedziec NIE!!I wy tez powinniscie...jesli juz chcecie palic to nie paczke dziennie tylko peta dziennie choc to dla młodych organizmów..zreszta dla wszytsich jest ZŁE!!!Zanim siegniecie po to lub jakie kolwiek inne świństwa typu(narkoty) pomyślcie czy tego chcecie bo czasami bywa tak ze  ztego juz sie nie wyjdzie!!

d.k.a : :
paź 01 2004 i mijaja dni a wakacje juz dawno za nami......
Komentarze: 4

Hejka!Co tam??Umnie spoko z ocenkami nawet nie najgorzej mam  nie ma sie chyba czym przejmowac hehe we wtorek mam zebranko w budzie ale spoczko:)..jakoś to będzie...przynajmniej mam taką nadzieje:)dzisiaj sobie nareszcie konto  komie doładowała!!jejciu chyba jestem uzależniona bez komórki..bbuu:( bo bez niej poprostu świra dostaję<zart>hehe:)oki lece wpadnę niedługo;)

d.k.a : :
wrz 21 2004 DYSKA
Komentarze: 4

Hejka!!wakacje juz sie skończyły troche czasu temu ...a ja zyje nimi nadal mimo tego ze klasówki się zaczęły i katowanie przez nauczycieli...eehh zycie ucznia bywa trudne ale..kazdy to pewnie musi przejsc<niestety>;/Nie mogę sie juz doczekać czwartku poniewaz jest dyskoteka!!!tak sobie mysle nad zmianą szabloniku ale....narazie nic ciekawego nie znalazłam..ale kto wie....buziaczki kochani!!wpadne niebawem1!

d.k.a : :
wrz 18 2004 D.K.A-tekst piosenki:)
Komentarze: 8

Wspomnienia

Wspomnienia feat. Mikut (OSWP) Samotna róża na półce czeka przywołuje me wspomnienia z bardzo daleka z tamtych dni co przepłynęły jak rzeka dalej czeka a czas nie zwleka ciągle ucieka Przywołuje te chwile wspólne spacery wędrówki rowery dlaczego to nie wraca do jasnej cholery frustracja tutaj niczego nie zmieni wszystkie uczucia w kolorze czerwieni
Czas mija szybko traci to wszystko tęsknię za chwilą za (pomyślną) wierzę we wspomnienia wiatr wieje teraz pusto mam w głowie pełno na przemian
Czas zmienia wszystko wcześniej tyle planów teraz grać muszę sam życie jak boisko a miało być tak pięknie jak w San Francisco
Jak w San Francisco DKA DKA Wiesz dobrze czas leci jak łańcuch swoje ogniwa tu pleci swej sieci patrzysz małe dzieci za 70 lat nie będzie na tym świecie minie wszystko jak dobre wino zapomnisz o nas naszym życiu razem z chwilą czasy miną odłożysz to na strych zapomnisz nie będziesz znał na wylot nie będzie tego co kiedyś było co miało urok miało swój styl swoje 5 minut
Mam w sercu to te wspomnienia jakoś pusto w życiu na ścianie nie ma mego cienia nie ma życia bez tworzenia nie ma histy bez marzenia wiesz dobrze nie ma duszy bez zbawienia sprawdź to
Samotna róża na półce czeka przywołuje me wspomnienia z bardzo daleka z tamtych dni co przepłynęły jak rzeka dalej czeka a czas nie zwleka ciągle ucieka
Mam w sercu to te wspomnienia jakoś pusto w życiu na ścianie nie ma mego cienia nie ma życia bez tworzenia nie ma histy bez marzenia wiesz że nie ma duszy bez zbawienia sprawdź to
2003 DKA i debiut Tymczasem tymczasem 2003 DKA i debiut 2003 DKA i debiut 2003
Przywołuje te chwile wspólne spacery wędrówki rowery dlaczego to nie wraca do jasnej cholery frustracja tutaj niczego nie zmieni wszystkie uczucia w kolorze czerwieni
Czas mija szybko traci to wszystko tęsknię za chwilą za (pomyślną) wierzę we wspomnienia wiatr wieje teraz pusto mam w głowie pełno na przemian
Mały spontan



Pamiętam o Tobie Weroniko

Pamiętam o Tobie Weroniko feat. Nesree

Nienawidzę tego dnia, jak grom z nieba spadło to wszystko na raz spadło to na nas W kilka minut obróciło się to w nicość Taka pustka tylko płacz pozostał w ustach gorzki smak Boski żal, miał być (skarb) miało być naj A teraz pozostałaś w snach pozostałem sam Miałaś mieć to wszystko życie niby tylko a to aż tak dużo aż brzmi za płytko Nie poczułaś jednego oddechu nie widziałaś śmiechu na twarzy uśmiechu grzechu żadnego nie było to wszystko ułozyło się wbrew zasadom wbrew regułom nie ma sensu i zmyło sie te życie nikt na tym nie zyskał nikt nie znalazł sie na szczycie w duszy krzyczę nikomu nie życzę być teraz tutaj i widzieć to jak ktoś odchodzi jak odchodzi serca bicie

Ref. Daję Ci teraz to co mam, jesteś gdzieś tam w górze wśród gwiazd cicho siedzisz sobie tak wiem bo widzę cię w mych snach

I nic nie pozostało po tobie nawet zdjęcia nie mam tylko widzę ciebie w głowie noszę ciebie w sobie wiesz dobrze o tym, bo otulasz mnie skrzydłami, chodzisz po ziemi z aniołami patrzysz na nas na ludzi z problemami oczyma widzę jak żal mi teraz pusto bez nas tylko się nie przeraź Ścieram te smutki nic nie schodzi zakrzepło we mnie czekam aż w końcu przejdzie to wszystko jak lata się sypią miało być z tobą o dziwo nikną nie wrócą jak zawsze szepczesz mi do ucha delikatnie mówisz a ja słucham Szkoda tylko że On nie słuchał dmuchał w twe życie aż złamał teraz cisza głucha Wieczorem siedzę i patrzę w niebo jak uśmiech twój kreślę linie po gwiazdach Pada deszcz i moknę w nadziei że kiedyś poznam twój uśmiech że poznam twój anielski szept


 
Marzenia

DKA - Marzenia Bo to historia bo to marzenia 5x Bo to historia godna przypomnienia Bo to historia bo to marzenia Bo to historia godna przypomnienia Bo to są gwiazdy spuszczone z nieba Bo to są prawdy których bierz ile trzeba Wtedy kiedy wołasz człowiek zimno cię olewa 2x Dookoła ludzie chcą mnie oceniać Nie widzą serca nie widzą duszy Nie widzą tego co w mej głowie huczy Co moje usta mówią a co moje odbierają uszy Kiedy już dojdzie kiedy innych poruszy Najlepiej przymknąć oko Najlepiej zamknąć słowo Zamilknąć na wieki Wtedy będziesz wielki Jak powietrze będziesz lekki Żyjąc pośród baśni płaczesz ale widać łezki Wciąż nie rozumie już nigdy nie zrozumie Czemu nie umie nie odnaleźć się w tłumie Sam jak palec czy to ważne w sumie Każdy ma swoje problemy swoje idee swoje sny swoje złote góry Marzenia warte świeczki poświęcenia Co to daje mam nadzieję dużo Nie po to umieramy aby pyłem zostać Ale śmiać się i żyć nie myśleć jaka czeka jutro chłosta Ile kasy ile wrogów ile przyjaciół ile wozów Ile bólu ile nałogów ile podniecenia wokół Ile ludzi widzę w szoku Dopóki wierzysz że może być inaczej Że będziesz walczył jak ja walczę Będziesz panem świata królem siebie właśnie Trzymaj to na pulsie wiara nie ugaśnie Obudź stróża nocy zanim na wieki nam zaśnie Przez pryzmat widzę jak ludzie tracą rozum Jak opuszczają wizję niszczą pokój strzelają wokół A ja pragnę jedno to jest spokój Łaskawie patrzę pochylam głowę w swoim lokum Wyskok w niebo a ja łatam gwiazdy zapalam świece Tak jak w nocy świeci każdy światło świeci Potem sobie przeszli co człowiek planuje Wiesz dobrze że Bóg kreśli Bo to historia bo to marzenia 5x Bo to historia godna przypomnienia



 
Jak by to było

Jak By to Było Zawsze sobie myślę jak by to było Jakby to wszystko się ułożyło Gdyby mnie na tym świecie nie było Ludzie by mijali nie zauważali Może niechcący by się przede mną chowali Wizja tego stanu bardzo mnie dławi Boję się że kiedyś mnie wszystko zadławi Żyję w swoim życiu tak sobie po cichu Widzę ludzi dookoła widzę swego stróża anioła Czas już przeleciał tak się rozleciał że czuję coś w środku To nie jest w porządku że nie dbałeś od początku Trochę nie bardzo da się to przewinąć Teraz trzeba do innego portu zawinąć Już nie tego samego nie tego przyziemnego Całkiem inaczej w duszy ukształtowanego Spójrz w swoją głowę - myśli granatowe myśli jałowe Na trawie na jawie to nie życie przy kawie To nie film nie gratka to nie Misia Puchatka tak piękna chatka To pustka w głowie to pustka w mym słowie to pustka w mej duszy Jak bardzo mnie suszy To pustka w głowie to pustka w mym słowie to pustka w mej duszy Jak bardzo mnie suszy

Ref. 2x Jak by to było gdyby mnie nie było Jak by to było gdyby się nie wydarzyło Co by sie zmieniło Co by się skończyło Bo jak by to było gdyby mnie nie było
We śnie się widzę na żywo się trudzę Pozbierać wszystko do kupy się brzydzę Czemu mnie nie ma? Czemu nikt nie zna mojego imienia? Przeleciało jedno marnuje się drugie Wszystko to by poddać Cię jednej wielkiej próbie Długiej męczące ale pięknej i świecącej jak słońce Nad Tobą ja jestem z Tobą Niestety mnie nie widzisz do tego się przyczynisz Jak się nie zawstydzisz Chwile to trwało gdzie się podziewało gdzie się to działo jak mi zależało Teraz mnie nie ma teraz za późno Teraz już całe życie przeszło na próżno Przeszło koło głowy wybrało się na łowy W głąb mojej duszy W głąb mojej głowy Ucieka więc gonię prawdę odsłonię Bo jakby to było gdyby mnie nie było...
Ref:....
W oczach mam ból w oczach mam łzy Tak wielce jak w mojej wielkiej ogromnej męce Pytasz się mnie ja pytam Cię Najgorsze jest to że nikt nie zna mnie Widzę to we śnie widzę to w mieście W którym mnie nie ma w którym się mieszczę Przynajmniej duchowo przynajmniej milowo Że też tak musiało ułożyć się pechowo Z góry do dołu z dołu do góry Zaśpiewają nam anielskie chóry Żeby było pięknie żeby było cicho Niech to wszystko jedno wielkie palnie licho Bo jakby to było gdyby mnie nie było Bo po co życie moje jedno się zmyło Bo jakby to było Bo jakby to było No powiedz No powiedz No jakby to było
Ref....


O co się mnie ludzie pytają

1...2...1...2...1

Hej po co piszesz te teksty dla ludzi Czy to wszystko ci się tutaj nie nudzi Ile to możesz robić rzeczy na raz Czy masz kompleksy czy to jakaś kara Stary wytłumacz mi o co tu biega Czy twoja głowa nie jest od tego tęga Czy nie możesz być jak normalny człowiek Nie wiesz...eee....to daj ci to powiem Dam ci radę dam ci może dwie Żebyś otworzył oczy na czym stoi (...) Chyba tylko Bóg wie o co ci tu chodzi Co ty masz w głowie co twoją duszą rządzi Może do dziś toniesz w bagnach jak elf Taki mały masz (...) jest ok Wiesz o co biega Powiedz nam o co chodzi Wiesz o co biega Powiedz nam o co chodzi

Ref. Robię co mogę jak chcesz to klaszcz w dłonie Lubisz - nie lubisz To początek nie koniec

Od tego czasu gdy urodziłem się Jestem skazany na S-U-K-C-E-S Wiesz o tym dobrze i ja wiem to też Bo chodzi o to by rozwijać się Żeby to wszystko do przodu szło Żebyś słyszał że (DKA) na grzmot Po co się czepiasz gdy nie masz pojęcia Że mam więcej od ciebie zajęcia Wziąłem kiedyś co było do wzięcia Bóg mi to dał to jest talent A ważne jest to by robić pamiętać Że uczciwośc to zasada jeden Żebyś wiedział że grzechów jest siedem Więc rób co możesz jak robię to ja Nie miej mi za złe że mogę więcej, ba Prędzej więc pędzę DKA i A Na tym polega wielka siła ma Przyzwyczaiłem sie do słów mi gorzkich Bo gdybym był słodki umarłbym jak (...) Nie wierzę w cuda wierzę w co słyszę Wierzę że życie musi być krzyżem Z tym że ja robię że staje się (...) że Nie wiń mnie za to że mam horyzonty Głębsze i szersze i nie wierzę w jointy Wszystko co robię podpalam jak lonty Nie mogę pojąć dlaczego masz wąty Ref....



Reflekscja

Refleksja Ref. Odwieć mi rozum otwórz go Gdy wszyscy cicho siedzą zonk Skąd wiedzieć mam jak wygrać los Dlaczego widzę ciągle cios

Nie mogę ciągle przestać widzieć snów Nie mogę przestać płakać więc do mnie mów Może pomożesz mi przej?ć przez tłum Ciągle czuję szum w uszach i już Naprawdę chciałbym pokonać strach Nie widzieć tylko jak zabija nas ?wiat Bramki na dzwiach choć żyję na dniach Jak inni nie przestaną pluć mi w twarz (...) mi dusze ile się da O dwa razy za dużo przestaje wszysto grać I co chcesz co chcesz mi dać Co chcesz mi wziąć wszystko co mam Znam to wszystko sam to tylko Unikam jak inni umrzeć płytko

Idę ulicą i światła gasną Wyobraź sobie tak puste miasto Ciasno sie robi pasmo porażki się dwoi Nikt się z bólem nie oswoi Chciałbym pył anielski przelać w ludzi Nie martwić sie tym że słowem nie zbudzisz Że nienawidzisz za to że ja widze więcej Że patrzę w twą duszę widze sens, ej Że ciągle wyciągam otwartą rękę Że zrobię co mogę że na pewno cię wesprzę Nie pękniesz już nigdy zmienisz na lepsze Żyć i umierać tworzyć resztę pieprzę Nie opadną kurtyny smutnych aktorów Szukających recepty złotego sposobu Więc przestań się cofać idź do przodu Po prostu być sobą odżyj znowu

Ref....



Więcej Powiesz

Ref. Więcej powiesz więcej masz Więc mi powiedz w co tu grasz

Gdy już zaczynasz pytasz: jak to? A wszystko tak to Ułożyło się wbrew woli tak łatwo To nie mówisz nic milczysz jak ten głaz Strach w twoje oczy wlazł nie mów pass Za wcześniej na to byś tak szybko padł to już kolejny raz Powtarza się jak sen widzę kropelki na czole To nie skraplające (...) Nie pomożesz nikomu będąc cicho nie mówiąc nic Nieprawdą jest to że milczenie to na wolny bit Może kiedyś było to złotem Lecz gdy cierpisz powiedzieć musisz Choćby czyimś kosztem Choćby czyimś kosztem

Ref....

A za to wszystko zgodnie z regułami Podziękujesz sobie jemu modląc się nocami W końcu otwarłeś usta powiedziałeś słowa Brzmi to o niebo lepiej aniżeli twoja spuszczona głowa Przez czas gdy siedziałeś cicho blisko siebie Marząc tylko potem przyszły noce gdy szeptałeś Teraz doceń sam to oceń Czy nie czujesz ulgi w sobie Jak wydałeś z siebie dźwięk Więcej powiesz wypuścisz z siebie lęk Toteż czekam to mi powiedz W innym razie nigdy się nie dowiem Czemu błądzisz czemu padasz czemu giniesz Nawet wtedy gdy się starasz Nie ma tajemnicy między nami Żyjącymi tymi samymi dniami Oddychającymi tymi samymi pierwiastkami Ludźmi z tymi samymi problemami Więcej powiesz więcej masz To mi powiedz w co tu grasz

Ref.... 


d.k.a : :