Wszystko było dobrze, nastruj, wypracowanie z polskiego. Jak zawsze....tlko do czsu! Na matmie taka jedna dziewczyna z mojej klasypoprosiła mnie więc podeszła do niej i powiedziała:
- na przerwie musimy pogadać
ja:-nie mamy zabardzo o czym
-mamy mamy... i ten uśmieszech uuuch...już wiedziałam co jest grane. Wszyscy wychodzili z pracowni a ona czekała na mnie...na swoją ofiarę!
Chciałam wyjść z pracowni a ..ona podeszła do mnie i:
- chodz do kilba musimy pogadać!
ja:- no nie wiem niby o czy miałybyśmy gadać bo raczej nie mamy o czym..poza tym nie chce mi isę z tobą gadać!!
- no chodz!!!masz a jak nie to ja musze Ci cosp oiwedzieć! ja opierałam się bo nie chciłam kolejny raz byćpo niżona!!Szczerze to nie nie obchodziło co ona ma mi do powiedzenia:/ Wiedziałam..ze to ciąg wczorajszego dnia i zaczętej szkolnej wojny!! która ciągnęła się już od miesiaca!! ona..wzięła mnie i chwyciła tak..za rękę no szlak mnie juz w tm momęcie trafił! wyrwałam jej moją rekę i odsunęłam się a ona
-no qrwa idziesz ze mna bo qrwa tu nie wypada tego mówić!!
ja:-No to mów teraz!!nigdzie z tobą nie idę!!
Wzięła mnie tak mocno...ze nie dałam jej rady:(Trudno myślę sobie...co ma być to będzie ..to już przeznaczenie.kiedy jużmn ie zaciagnęła do kibla puściła mnie i przy wszystkich taki tekst: teraz mnie qrwa posłuchasz!!jak jeszcze raz qrwa [uscisz plotę że ja komuś dupę obrabiam to Ci qrwa wyjebę rozumiesz??No qrwa wpierdolę ci bo juz nie moge no...ja:- ok i wyszłam myśląć sobie: no spoko....qrde jak ty mi wyjebiesz to ja Ci najzwyczajniej oddac i juz sprawa załatwiona..po problemie....DALSZY CIAG JUTRO....bo to długie jest!!!