Najnowsze wpisy, strona 13


lut 10 2005 :)tak sobie myśle...
Komentarze: 4

siema ziomki:) mysle sobie  moze bym umieszczala na moim blogu takie rózne historie co Wy na to??:)Piszcie czy chcecie czy nie luzik??pozro acha..a tak ogolem u mnie spoko w szkole w domu w zyciu na codzien i w miłosci tez wszystko pieknie rozkwita:) dzieki za wszyteki komantarze i pozdro dla wszystkich którzy mnie regularnie odwiedzaja ja wiem..ze tego rwgularnie nie robie ale nie zawsze moge wiec wybaczcie papa:) i dzikei jeszcze raz:*

d.k.a : :
lut 05 2005 Hitoria piekna lecz...tragiczna za strony...
Komentarze: 5

to jest historia która opisuje pewna dzieczyna na stronie nastolatek.pl:

Jest to mój pierwszy art., więc tradycyjnie proszę o troszkę wyrozumiałości. Będzie to historia o miłości, cierpieniu, ale w szczególności o szczęściu...

Gdy miałam 15 lat, poznałam Daniela. Pierwszy raz spotkaliśmy się w parku. Często chodziłam tam na spacery z moim psem. Siadałam zawsze na tej samej ławce. Często go widywałam. Nasze spojrzenia się spotykały, ale brakowało nam odwagi żeby porozmawiać. Podobał mi się. Miał jasne włosy i naprawdę błękitne oczy.

Pewnego dnia podszedł do mnie, długo wtedy rozmawialiśmy. Pamiętam, że spóźniłam się do domu. Moi rodzice nie lubili, gdy wracałam po 22.00, mimo iż były wakacje. Potem bardzo często spotykaliśmy się w tym samym miejscu, aż w końcu któregoś dnia Daniel zaprosił mnie do kina. Była to moja pierwsza w życiu randka i naprawdę się udała. Tego dnia pierwszy raz mnie pocałował.

Zaczęliśmy ze sobą chodzić. Nie wiedziałam czy to, co do niego czułam, to była miłość. Miałam 15 lat i myślałam, że jestem na to jeszcze za młoda. Daniel też nie powiedział mi, że mnie kocha, ale ja nie miałam mu tego za złe. Sądzę, że tego słowa nie nadużywa się i powinno się to dopiero powiedzieć, gdy jest się tego pewnym...

Byliśmy ze sobą całe pół roku. Myślę, że po tym czasie już byłam pewna swoich uczuć...
Poszłam z Danielem do wesołego miasteczka. Jechaliśmy na świetnej karuzeli i kiedy zatrzymała się na chwilkę na samej górze, Daniel powiedział mi, że mnie kocha... Nigdy nie zapomnę tej chwili, byłam naprawdę bardzo szczęśliwa i mimo moich 15 lat byłam pewna, że to, co nas łączy, to jest właśnie miłość.

Zbliżała się jesień. Padał deszcz i było już bardzo zimno. Zadzwonił telefon. To był Daniel, powiedział, że przyjdzie do mnie za pół godzinki, bo ma dla mnie niespodziankę...
Mineły 2 godziny, a jego nie było. Zaczynałam się denerwować, ale mama powiedziała mi, że na pewno mu coś wypadło i że albo zaraz zadzwoni, albo przyjdzie. Minęły 3 godziny i nie chciałam dłużej czekać. Zadzwoniłam do niego. Odebrała jego siostra. Gdy usłyszała mój głos w telefonie, zapadła długa cisza... W końcu Olka zaczęła płakać. Powiedziała, że Daniela potrącił samochód, że jest w stanie krytycznym i że kierowca był pijany. Byłam w szoku. Mama szybko zawiozła mnie do szpitala. Daniel miał operację...

Odzyskał przytomność... Cały czas płakałam, po prostu nie mogłam opanować łez... Ale on prosił mnie, żebym mu obiecała, że jak on umrze, to ja będę żyła normalnie, że będę szczęśliwa... dla niego.

Chodziłam do szpitala codziennie... Powoli zawalałam szkołę, ale rodzice nie mieli mi tego za złe. Obiecałam im, że jak to wszystko się skończy, to postaram się to naprawić. Powiedziałam im, że teraz najważniejszy dla mnie jest Daniel... Zrozumieli.

Pewnego dnia poszłam do szpitala. Daniel siedział na łóżku. Przed chwilą był u niego przyjaciel. Wyglądał inaczej. Prawie tak jak dawniej. Nie miał już smutnych oczu bez wyrazu. Uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył. Zawsze, gdy wspominam tamten dzień, widzę jego twarz. Uśmiechniętą...

Gdy wychodziłam ze szpitala, Daniel czuł się dobrze. Wydawało mi się, że jego stan się poprawił. Później dowiedziałam się, że czasami tak bywa, że na krótko przed śmiercią tak właśnie jest…

Reanimowali go 10 minut. Umarł w nocy... Miał za dużo urazów wewnętrznych i pojawiły się jakieś komplikacje.

Załamałam się, ale rodzice byli przy mnie i opiekowali się mną. Zajęłam się szkołą... Uczyłam się jak najęta, to pozwalało mi nie myśleć o nim. Nie wierzyłam, że jeszcze kogoś pokocham. Cząstka mnie umarła razem z Danielem...

Minął rok... Był sylwester. Kumpela namówiła mnie, żebym poszła do niej na imprezę. To słowo było dla mnie takie dziwne, jak nie z tego świata. Nie chciałam iść, ale nie chciałam też siedzieć w domu... Musiałam zacząć jakoś żyć dla niego. Obiecałam...

No i tak poznałam Przemka. On przywrócił mi wiarę w to, że mogę być jeszcze szczęśliwa i że mogę kogoś pokochać. Bardzo długo nie mogłam pogodzić się z tym, że go pokochałam... Nie mogłam, to było coś w rodzaju zdrady... Walczyłam sama ze sobą. Ale jednak po pewnym czasie zrozumiałam, że musze żyć normalnie i że Przemek jest tą osobą, którą mogę pokochać. Pewnego dnia opowiedziałam mu wszystko. Opowiedziałam mu o Danielu. Nic nie powiedział tylko mnie przytulił...

Teraz jestem szczęśliwa. A o Danielu nigdy nie zapomnę. Zawsze będę go kochała i zawsze będzie żył we mnie.


(Jest to prawdziwa historia, naprawdę lecz nie ja to przeżyłam. Ja to tylko próbowałam to opisać. Często się zdarza, że ktoś ważny nagle odchodzi, ale nie warto się załamywać, popełniać samobójstwa, co ostatnio jest... modne. Albo się ciąć, niszczyć siebie. Osoba, o której pisałam, udowodniła mi, że bardzo się cierpi, ale warto żyć, na pewno znajdzie się kogoś, kto nas zrozumie i pokocha. To wymaga czasu, ale czas potrafi wyleczyć rany.

d.k.a : :
lut 01 2005 Teatr
Komentarze: 1

siemka! juz po ocenkach sa wystawione no i luz.Dzis ze szkola bylismy w teatrze muzycznym w Lodzi:) fajnie bylo nawet aaa..na Romeo i Julia bylismy:PSmutno mi troche bo dzien mi sie schrzanil zdka poniewaz nie stalo sie to na co czekalam od uu..piatku;/ wiec lipa totalna a chodzi o spotkanko z moja druga polowa:( Przyznam ze ja troche zawinilam ale..;/ kit papusie i pozdro dla wszystkich mam nadzieje ze jeszcze o mnie niezapomnielisciwe!!

d.k.a : :
sty 26 2005 Wystawianie ocen
Komentarze: 4

hej nie mam czasu pisac bo mam niedlugo koniec 1 semestru wiec..sami rozumiecie pozdro!!

d.k.a : :
sty 15 2005 Brak czasu
Komentarze: 8

hejka Koffani!! Przepraszam Was bardzo że rzadko piszę ale nie mam na to czasu ..:(same klasówki pełno poza szkolnych spraw do załatwienia nawet ze znajomymi sie widuje...eehh lepiej nie mówić bo to jest poprostu masakra;/ Ci nauczyciele tez myśla ze my mamy  nie wiem..czas na wszystko i wogole a najgorsze ze kazdy nauczyciel jak nadm dowali ze swojego przedmiotu to tylko sie za głowe złapac i powiedzieć: dzieki nie skorzystam..ale niestety trza robic co każa bo pały postawia:P i dla nich problem rozwiazany a dla nas tworzy sie nowy i lapiemy sie za głowy..;/ hehe cos mi chyba nie wyszło:P:P:P:P:)))ostatnio..znaczy wczoraj kolezanka ze starej klasy do mnie przyszła jedna normalna..i pokazala mi blogi tych młotków to jeny...;/jak dobrze ze z tej szkoły sie wypisałam bo tam odchodza takie sztuki ze lepiej nie mówic;/zreszta nie mam dobrych wspomnień z tamtej budy;/ najlepiej bym ja wysadziła w powietrze:D:D:Dto by było najleprze rozwiązenie ..becouse  innego wyjścia nie widze oni dziisaj bankiet mają podobno..ale ..hahaha..;/jeny...;/dobra bez komentarzyka:)nie bede taka druka J.K....:)pozdo dla wszystkich znajomków i tych którzy do mnie wpadaja na blogaska ale jak juz jesteście to  ZOSTAWCIE KOMENTARZ ..bo ksiega nadal mi niestety nie działa;/papaty:)

d.k.a : :