Archiwum 27 października 2006


paź 27 2006 Stan osttanich dni...
Komentarze: 1

Jedynie ciemnosc jest nadzieja na to by ujrzec spadającą gwiazdę i aby marzenia zatrówane realiami kiedyś sie spełniły Tym najskrytszym jest uwolnienie sie z sidel w które wpada sie biegnąc noca przez las...w poszukiwaniu promyka nadziei przedzierającego sie przez korony drzew  nastepnie zrozumienia dość znikomego w dzisiejszym dniu ale za to w snach jest go zbyteczny nadmiar  rodzący złudne spełnienie go po obudzeniu Znieczulenie bólu po ranach zadanych zadanych słowami często nieprzemyslanymi  a przecież mozna było tego uniknąć  Tylko jak? Gdy w takim momencie najlepiej milczeć i w ciszy tłumić zadawane nieświadomie rany? Kiedy cień odejdzie my nadal milczymy chcąc uniknąc dalszego biegu wydarzeń lecz on nie przestaje bo nie dostrzega cizy a to mu tez przeszkadza. Wieczna walka o pokój w ciszy nie do zdobycia to włąsnie tak boli słowa i milczenie w gniewie;

d.k.a : :